Rany, one zawsze są pelne emocji!
Tym razem bylysmy w Warszawie. Troche ubolewam nad tym, ze w miedzyczasie musialam jeszcze byc na uczelni, ale caly czas wolny spedzilam z dziewczynami.
W piątek skoro swit, z przygodami różnymi wyruszylysmy do Warszawy. Wycieczka rozpoczela sie od wizyty w fabryce Oriflame Poland.
Tam, pan Konrad cierpliwie oprowadzil nas po 18 stacjach i cierpliwie tlumaczyl kazdy proces produkcji.
Malo tego! Moglismy nawet zobaczyc produkty Aco, ktore Oriflame Products produkuje, a sprzedawane sa w szwedzkich aptekach.
Nastepnie odwiedzilysmy laboratoria, w ktorych badane sa masy na kazdym etapie produkcji, w celu zapobiegania jakimkolwiek uchyleniom od norm.
Zerknelysmy rowniez na magazyn z probkami tychze mas i tutaj mam przestroge.
Jesli zwracacie produkt w ramach gwarancji satysfakcji, zastanowcie sie piec razy zanim napiszecie "Uczulenie". Zapytajcie klientkę czy to naprawde jest uczulenie czy po prostu zle stosowanie produktu.
Wpisanie w rubryke zwrotu "uczulenie" powoduje przeszukanie magazynu probek mas w celu odnalezienia tej z danego dnia i godziny produkcji i poddanie jej ponownym badaniom, co jest czasochlonne i kosztowne.
Ma to oczywiscie sens, jednak tylko wtedy gdy uczulenie faktycznie nastapilo.
Kolejnym punktem programu byla wycieczka na Stare Miasto i Nowe Miasto. To nas czas wolny, na powolne snucie się, jedzenie, jedzenie, jedzenie, picie, picie, zdjecia i obracanie się za soba, ktora sie zgubila:)
W wolnym czasie mozna sie zważyć:)
Reszta piatku uplynela nam na odpoczynku w apartamentach na Ochocie.
Wspolnie wybralysmy sie na zakupy do pobliskiego supermarketu (9 kobiet, 3 koszyki:)) aby nabyc produkty na kolacje, ktora wraz z Panią Saganowska mialam ugotowac. Magdalena Chwal zglosila sie na ochotnika do zrobienia sniadania dnia nastepnego, a Magda Maredziak ugotowala dla nas zupe pomidorowa!
O 3 nad ranem, gdy juz najbardziej pikantne historie zostaly opowiedziane rozeszlysmy sie do pokoi:)
W sobote ja grzecznie studiowalam, a dziewczyny buszowaly po centrali Oriflame Poland. Pakowaly paczki, zasiadaly w dziale obslugi...
a kolejno udaly sie do Lazienek Krolewskich, puszczac banki mydlane, plywac gondolka i na spotkanie z pawiem...
O polnocy rozpoczelysmy nocne poszukiwanie i relacji z tych wydarzen z przyczyn zrozumialych Wam nie zdamy:)
I przyszla nieszczesna niedziela, ktorej to ja znow udalam sie na uczelnie ledwo przytomna, a dziewczyny w miasto. Pozwiedzac Muzeum Powstania Warszawskiego, Palac Kultury, Zlote Tarasy i na koniec spotkalysmy sie w Hard Rock Cafe.
Dziekuję Kochane na ponowne cudowne chwile spedzone w Waszym gronie!
Juz nie moge doczekac sie naszego wyjazdu do Zakopanego, gdzie pojedziemy w jeszcze wiekszym skladzie!
czwartek, 14 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz